Rodzice z Włosienicy sprezentowali przedszkolakom mikołajkowe przedstawienie. Mamusie i tatusiowie od kilku lat tworzą znakomitą trupę teatralną. 6 grudnia wystawili bajkę o smerfach.
Zobaczyć dorosłych w rolach Ważniaka, Osiłka, Łasucha, Marudy i Papy Smerfa to dla dzieci ubaw, frajda i niezapomniane przeżycie. Publiczność w sali OSP we Włosienicy żywo reagowała na zaczepki niebieskich leśnych stworzeń, jakby zapominając, że doskonale zna ich twarze.
Gargamel był tak przerażający, napędził takiego strachu, że kilku widzów trzeba było uspokajać w tylnych rzędach. Na szczęście zły czarodziej wpadł we własne sidła. Żeby uniknąć ślubu z wiedźmą Hogatą, musiał zrezygnować ze smerfów na kolację i obejść się smakiem. Widownia odetchnęła z ulgą. Tylko wójt Mirosław Smolarek zachował spokój – jak stwierdził, ta historia nie mogła się źle skończyć, bo przecież na miejscu są strażacy, którzy zawsze przychodzą z pomocą.
Dyrektor Leokadia Kukla zagrała Poetę, dlatego dziękując aktorom, wciąż jeszcze była ubrana w błękitny kostium. Podkreśliła, że w spektaklu wystąpili również rodzice, którzy już nie mają dzieci w przedszkolu. Kiedy już wszyscy byli pewni, że Gargamel ani Klakier nie zrobią krzywdy smerfom, pojawił się Mikołaj z worem prezentów. I chociaż jego biała broda i czerwona czapka robiły na wszystkich wrażenie, w uszach widzów wciąż jeszcze pobrzmiewał wiersz ułożony przez Poetę:
"Jadą Smerfy na rowerze,
a Gargamel na Klakierze.
Smerfy pojechały w las,
a Gargamel w błoto wlazł".
Wiadomość z ostatniej chwili: trwają starania, żeby bajkę smerfach zobaczyły również dzieci z Grojca.
Polecamy filmową relację z bajki o smerfach wystawionej przez rodziców we Włosienicy.